Walerija "Shadow" Kaszczejewa
Валерия Доминика Кащeeва
~*~
Jestem kaleką. Nie przeszkadza mi to. Wręcz odwrotnie – czuję się
bardziej sprawna niż ci, którzy uważają się za zdrowych. Co z tego, że nie mam
zielonego pojęcia jak jest ubrana tamta kobieta, którą obgadują te dziwne
dziewczyny dwa stoliki dalej? Kogo obchodzi nowa koszula tego nowego kelnera?
Mnie nie. Za to z chęcią posłucham jego głosu, przez przypadek dotknę jego
dłoni, gdy będzie mi podawał moją ulubioną kawę. Uśmiechnę się z wdzięcznością,
nie mając zielonego pojęcia czy ten odwzajemni teoretycznie nic nie znaczący
gest. Jestem niewidoma. Nie widzę w
tym nic dziwnego… Tsa, nie widzę. Od urodzenia. Nie ma dla mnie różnicy między
czarnym a białym, chociaż wiem, że moje włosy są białe, a ciągle ubieram się na
czarno. Podobno ten drugi kolor daje ładny kontrast z włosami, więc gdy jestem
w sklepie zawsze proszę o czarne rzeczy. Zdaję sobie sprawę z tego, że czasem
moje zachowanie może dziwić ludzi, ale nie przejmuję się tym. W końcu ślepiec
to też człowiek… No chyba, że przypadkiem jest też Cieniem.
~*~
Mów mi Shadow, ewentualnie Walia. Dlaczego Shadow? Och, to takie
oryginalne. Od małego żyła w bogatej rodzinie. Luksus, pieniądze, tort
czekoladowy na każdy podwieczorek.Do tego pamiętnego dnia, kiedy miała dwanaście lat. Do domu przyszli dziwni ludzie, którzy bez zbędnych ceregieli po prostu próbowali ją złapać. Nie wiedziała po co i nie miała najmniejszej chęci się o tym przekonywać. Zamknęła się więc w swoim pokoju i skuliła w kącie między łóżkiem a komodą. W cieniu. Gdy tamci weszli oczywiście nie zauważyli jej. Zlała się w tym małym skrawkiem ciemności w jedno, a potem przeniosła... do innego cienia. W piwnicy. Wyczuwa je. Nie może ich zobaczyć, ale je czuje. Powiedzmy, że przed oczami ma takie ciepłe plamy w miejscu, gdzie jest schronienie. A co zrobiła dalej? Uciekała, kryła się, była niemal nie do wykrycia. Aż w końcu ją podeszli. Myślała, że może ufać temu, który ofiarował jej pomoc. Temu, któremu ona ofiarowała swoje serce. Niestety, to była tylko podpucha. Siłą wsadzili ją do tego dziwnego domu. Nie miała innego wyjścia. Musiała tu zostać.
~*~
Mam tylko
dwie pasje, i to
właśnie one trzymają mnie przy życiu. W rodzinnym domu uczyłam się grać na skrzypcach. Uwielbiam dźwięk tego instrumentu i choć w czasie Wielkiej Ucieczki nie bardzo miałam czas się kształcić, wykorzystywałam każdą okazję. Pozwolili mi je ze sobą zabrać. Tutaj. Może jednak pobyt nie będzie taki zły?
Drugie hobby to broń biała. Ojciec był w wojsku i nauczył mnie wiele. Zresztą, to między innymi on pomógł mi w ucieczce. Opiekował się mną aż skończyłam szesnaście lat. To był pierwszy raz gdy nas znaleźli... Zabili go. Nie wiedziałam, czy przypadkowo, czy nie, ale umarł. A ja do dziś się zbieram. Od tego dnia minęły dwa lata. Pierwszy raz dałam sobie pomóc komuś innemu niż jemu. I zostałam zdradzona. Już nigdy sobie na to nie pozwolę. Przez zaufanie tylko się cierpi...
Drugie hobby to broń biała. Ojciec był w wojsku i nauczył mnie wiele. Zresztą, to między innymi on pomógł mi w ucieczce. Opiekował się mną aż skończyłam szesnaście lat. To był pierwszy raz gdy nas znaleźli... Zabili go. Nie wiedziałam, czy przypadkowo, czy nie, ale umarł. A ja do dziś się zbieram. Od tego dnia minęły dwa lata. Pierwszy raz dałam sobie pomóc komuś innemu niż jemu. I zostałam zdradzona. Już nigdy sobie na to nie pozwolę. Przez zaufanie tylko się cierpi...
[Ja i Shadow bardzo lubimy wątki. Kontakt na czacie albo pod KP. ]